13: „Bad Mommy. Zła mama” Tarryn Fisher – recenzja

Cześć kochani!

Zabieram Was dzisiaj w podróż po dość mrocznym świecie wykreowanym przez Tarryn Fisher – autorkę, którą możecie znać między innymi z takich książek jak „Margo” czy „Never Never”, którą współtworzyła z Coleen Hoover. O „Bad Mommy” było co prawda głośno, jednak chciałam skonfrontować się z tym, co media zrobiły z tą książką i dlaczego był tak ogromny nacisk na jej promocję! Zainteresowani?

DSC_0995

Tytuł: „Bad Mommy. Zła mama”

Autor: Tarryn Fisher

Kategoria: Thriller psychologiczny

Wydawnictwo: SQN

Data premiery: 14 czerwca 2017

Liczba stron: 320

DSC_0993

Seattle. Fig to trzydziestoletnia kobieta, która przypadkowo napotyka, jak się jej wydaje, duszę swojego nienarodzonego dziecka. Przeprowadza się obok rodziny Averych, aby mieć oko na dwulatkę. Z pozoru zaprzyjaźnia się z rodzicami dziewczynki, ale za wszelką cenę postanawia odebrać im ich życie, kupuje takie same rzeczy, urządza mieszkanie w identyczny sposób, chodzi do ich ulubionego sklepu czy dosłownie kopiuje matkę małej Marcy we wszystkim, co tylko może. Brzmi nienormalnie? A to dopiero początek…

Po pierwszym kontakcie z tą książką już wiedziałam, że nie jest to po prostu zwykła wyssana z palca historia. Zaczyna się w dość specyficzny sposób, podczas którego to poznajemy historię z perspektywy Fig. To młoda kobieta, która przed dwoma laty przeżyła ogromną tragedię, jaką jest strata dziecka. Od tamtego czasu nie potrafi sobie z tym poradzić i czuje, że nie ma wsparcia w mężu. Gdy zobaczyła małą Mercy Moon od razu wiedziała, gdzie podziała się dusza jej zmarłej córeczki. To, jak widzi świat Fig pokazuje nam, że nie jest to osoba w stu procentach zdrowa psychicznie. Ma skrzywiony obraz świata, który postrzega przez pryzmat porównań. Całe swoje życie podporządkowuje swojej obsesji, chce być dokładnie taka, jak ktoś, chce, aby ktoś ją lubił tak bardzo, jak innych. Sama przyznaje, że zasadę tą wpoiła jej matka już we wczesnym dzieciństwie, a sama nie sprawia wrażenia osoby, która uznaje to za problematyczne.

„Udajesz, że lubisz coś, co oni lubią, żebyście mieli coś wspólnego. Może naprawdę to polubisz i wtedy wygrasz podwójnie.” 

„Bad Mommy, Zła mama”, Fisher T. (2017)

W kolejnych częściach poznajemy perspektywę rodziny Averych, najpierw Dariusa – psychologa, następnie pisarki Jolene. Z pozoru wzorowa rodzina skrywa sekrety, które z początku wzięłam za głupi żart. Darius wydawał mi się ułożony, mądry i oczytany. W rzeczywistości robił rzeczy nieetyczne, które kompletnie nie mieściły mi się w głowie. Jolene, natomiast, okazała się mimo wszystko najnormalniejszą osobą z całej książki. Była kochającą matką, wierną żoną, dobrą przyjaciółką, której życie, niestety, nie rozpieszczało. W momencie, gdy zdaje sobie sprawę z tego, że Fig nie jest wobec niej lojalna, jest już za późno…

Podsumowanie:

Uważam, że książka ta była jak najbardziej w porządku. Niezmiernie zainteresowały mnie części pisane z perspektywy psychopaty i socjopaty. Ciekawie było spojrzeć na świat ich oczami. Czytało się ją bardzo szybko, a czytelnik od pierwszych stron wciąga się w tę mroczną historię. Jednocześnie zostawiła po sobie niewielki niesmak oraz uczucie pewnego rodzaju pustki, ponieważ spodziewałam się nieco innego zakończenia. A mimo, że obecne ogromnie mnie zszokowało, aż ciarki przeszły mi po plecach, to spodziewałam się, że autorka jakoś składnie sfinalizuje tą historię. Miałam wrażenie, że kończy się ona zdecydowanie za szybko. Polecam ją osobom, które interesują się thrillerami psychologicznymi, książka na pewno wciągnie, jednak nie wnosi zbyt wiele do życia. To miły „odmóżdżacz” na jeden wieczór.

Pozdrawiam

Adrianna

Dodaj komentarz